Ivan Rakitić po raz kolejny odniósł się do kwestii swojej przyszłości. Tym razem zrobił to w wywiadzie dla niemieckiego Sport1, podkreślając, że planuje zostać w Barcelonie.
- Nie jestem na nikogo zły, wciąż mam świetne relacje ze wszystkimi osobami w klubie i jestem bardzo wdzięczny za czas spędzony w Barcelonie. Jestem tu od dawna, więc chciałbym, by mówiono do mnie o wszystkim otwarcie. Chcę jasności w kwestii tego, dokąd zmierza klub. Czuję, że chcemy obrać wspólną drogę. Nie mam problemu z doniesieniami mediów w ostatnich latach. Zawsze jestem otwarty na rozmowy i wolę robić to bezpośrednio, nie przez pośredników. Wciąż jestem bardzo szczęśliwy w Barcelonie. Moja żona też bardzo dobrze się tu czuje.
- Wiem, jak działa biznes piłkarski, szefowie muszą wyciągać z klubu to, co najlepsze. Mam jednak prawo decydować o sobie i o tym, w jakim kierunku chcę zmierzać. Pragnę ponownie to wyjaśnić.
- Chcę zawsze być szczęśliwy, trenować z uśmiechem, wtedy jest dobrze. Dopóki tak nie będzie, musimy usiąść i porozmawiać. Oprócz tego oczywiście chcę regularnych występów, tak jak moi koledzy. Pragnę dalej być ważną częścią Barçy i cieszyć się futbolem. Gdyby było inaczej, nie pracowałbym tak ciężko w domu. Jestem całkowicie przygotowany na pozostałe mecze, chcę dać z siebie wszystko.
- Nie chcę patrzeć za bardzo w przyszłość. Klub wie, że Barcelona jest dla mnie perfekcyjna. Zawsze podpisuję umowę, by ją wypełnić. Wciąż tego chcę. Chcę czuć się potrzebny, taki jest plan. W związku z koronawirusem wiele rzeczy będzie dla nas nowych. Jeśli coś ci przeszkadza, musisz o tym mówić. Ja chcę tu zostać jeszcze na długo. Moje serce i głowa są zdecydowane, są w Barcelonie. Także w przyszłym sezonie.
- Kiedy trener na ciebie nie stawia, to boli. W ciągu moich pierwszych pięciu sezonów byłem graczem z największą liczbą minut na koncie. Nie było miłe, gdy nie było komunikacji z osobami zarządzającymi i nikt nie wyjaśnił mojej sytuacji. Przede wszystkim zaskoczyło mnie, że nie wszyscy zachowali się dobrze, co jednak niczego dla mnie nie zmienia. Z nadejściem nowego trenera powoli było coraz lepiej. Ja zawsze zachowywałem spokój, teraz czekam na to, co nadejdzie.
- Jeśli Leo powiedział w przeszłości, że nie byliśmy przygotowani na wygranie Ligi Mistrzów, to prawdopodobnie ma rację. Wszyscy, którzy go znają, wiedzą, że szaleje za piłką, zawsze wszystko analizuje i chce, by było w stu procentach perfekcyjne. Mamy wiele rzeczy do poprawienia, jeśli chcemy zdobyć mistrzostwo i wygrać Champions League. W styczniu nie było nam łatwo po zmianie trenera. Nie mieliśmy czasu na omówienie wielu szczegółów, wszystko działo się bardzo szybko. Być może koronawirus przyszedł w odpowiednim momencie, byśmy mogli spotkać się i pomyśleć. W Barcelonie potrzebna była jasność.
- Messi rozwinął swoją pozycję. Ma wyjątkową umiejętność komunikowania się. Nie wymaga wiele, ale kiedy coś mówi, wiesz, o co chodzi. Jego słowa są ważne. Jest w klubie od 15 lat, wygrał wszystko i jest najlepszym piłkarzem w Barcelonie oraz w historii piłki nożnej. Kiedy coś mówi, musisz słuchać z uwagą, bo Leo zawsze ma głód zwycięstw. Wszystko mówi dla dobra Barçy.
- Mamy z Messim dobre relacje, od samego początku mnie powitał. Zawsze rozumieliśmy się na boisku i poza nim. Jestem dumny, że mogę z nim grać i wygrać z nim wiele walk oraz trofeów. Cieszenie się tytułami i codziennym życiem razem z nim jest wyjątkowe.
Komentarze (42)
Na szczęście pewnie na ławce większość czasu.